Dżungla (2017){Plakat}

   Grupa przyjaciół pod opieką przewodnika wyrusza do boliwijskiej dżungli, by odnaleźć ukrytą w dziczy wioskę Indian. Wskutek nieprzewidzianych wydarzeń ekspedycja, która miała być przygodą życia, zamienia się w koszmar. Cel jest prosty – Przetrwać!

   Boliwijska dżungla to świetne miejsce na survivalowy thriller… Jak udźwignęli temat twórcy.

    Przyznam szczerze, że zwiastun tego filmu i jego tematyka mnie zdrowo zaintrygowały. Szczególnie byłem ciekaw tego jak Daniel Radcliffe poradzi sobie z taką rolą, która; jakby nie patrzyć, dla każdego aktora byłaby niemałym wyzwaniem. I Daniel zagrał bardzo przyzwoicie – wręcz dobrze, problem mam z całą resztą – od scenariusza zaczynając. Po pierwsze – film trwa 1h  55min. z napisami końcowymi. Zapowiada się bardzo dobrze, ale wraz z biegiem czasu, człowiek zaczyna się zastanawiać gdzie ten obiecany Thriller? Jak na ten gatunek, to produkcja rozkręca się w ślimaczym tempie i dokładnie w 50 minucie mamy pierwszą namiastkę tego co można nazwać napięciem – chociaż  jest to dostatecznie nijakie doświadczenie aby o nim zapomnieć.

Dżungla (2017){1}

   Twórcy źle wyważyli to co chcą przekazać i pokazać – powstała opowieść o przetrwaniu- niezbyt przejmująca. Ot mamy grupę, która się rozpada i jakby to powiedział poeta – „każdy sobie rzepkę skrobie”. Heroiczne próby pomocy, tylko łagodzą przekaz i zamiast zostawić nas sam na sam z Yossim – jego uczuciami, przeżyciami itp. to jesteśmy przerzucani między bohaterami tragedii- wybija to z rytmu, a przecież nie o to w dobrym Thrillerze chodzi. Owszem – film ma zrywy i nawet potrafi zaskoczyć swoim naturalizmem (pokłon dla speców od efektów specjalnych – realnie miałem odruchy wymiotne) ale przecież nie o to chodzi aby przerażać i wywoływać konwulsje żołądka, a trzymać nóż na gardle widza.

   Krótkie zrywy to za mało dla tak niecodziennej historii – bo trzeba zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wielu filmów luźno opartych na jakichś wydarzeniach – ta zdarzyła się naprawdę (do poczytania TUTAJ). Oczywiście ściśnięcie 3 tygodni w niecałe 2 godziny to trudny wyczyn ale jakoś próbowali – tylko z tych prób wyszła tak nijaka papka, która woła o pomstę do nieba. Może jestem dziwny ale ten film najzwyczajniej w świecie mnie znudził, a jedynym światełkiem w tunelu była ciekawość co do jakości gry Radcliffe’a. Nawet przez sekundę nie poczułem, że to Thriller. Praktycznie brak jakiejkolwiek intrygi, rozbijanie napięcia i Jump Scare’y – tani straszak robi to lepiej.

Dżungla (2017){2}

   Dialogi również nie zachwycają i są przeważnie drętwe – ściągnięte ze średniej półki. Jak na film o samotnym przetrwaniu w dżungli, ich ok.65%’owa frekwencja w ogólnym czasie trwania, to zdecydowanie zbyt dużo. OK – film nie jest przegadany ale niepotrzebnie wprowadza pewne sceny, kosztem ciekawszej (moim zdaniem) przeprawy, przez boliwijskie chaszcze.

   Aktorzy też dołożyli swoje średnie 3 grosze i poza naprawdę dobrym Radcliffem, który w swojej roli był przekonujący i widać, że wkładał w nią całe swoje serce i energię, reszta dała totalnie przeciętne występy z których najlepszy był Joel Jackson w roli Marcusa. Nie ma co więcej dywagować – nie warto.

  Całe szczęście, że  Greg McLean – reżyser całego zamieszania – mógł pozwolić sobie na kręcenie w warunkach naturalnych i tylko od czasu do czasu dorzucał trochę wody i zapewne czyścił dżungle, bo gdyby ktoś położył scenografie, ten film nie miałby prawa bytu. Dzięki „zielonemu piekłu”, jest przynajmniej na co popatrzyć. Tutaj brawa dla natury i panów co nią dobrze zagospodarowali.

Dżungla (2017){3}

    Zaraz za scenografią, należy pochwalić operatorów odpowiedzialnych za zdjęcia bo trzeba przyznać, że jak na tak trudny teren, obraz jest wybitnie statyczny i nie wypełnia go wariacki styl rodem z Jasona Bourne’a. Wizualnie więc, film swoje pokazuje. Montaż to totalny standard – co do niego nie mam ani zastrzeżeń ani pochwał.

   CGI w filmie jest co najmniej śmieszne. Jedne z brzydszych widoczków krajobrazu jakie widziałem w nowoczesnej kinematografii, został zmajstrowane na wątpliwe „potrzeby” produkcji przy pomocy komputera, a pewne zwierzęta – skądinąd piękne i niebezpieczne, wyglądają jak wycięte ze średniej reklamy. Animacją się tutaj nikt nie popisał -oj nie.

   Całość wieńczy Muzyka – nic specjalnego. Odtwórczy i boleśnie nijaki sznyt, zabija nutki, które powinny potęgować napięcie – ostatnia deska ratunki na jego utrzymanie została bezmyślnie zmarnowana.

Dżungla (2017){4}

Podsumowanie :

   Oczekiwałem dobrego mrocznego thrillera opartego na faktach, a dostałem zagubionego turystę z stopniowo rozwijającym się szaleństwem. Takich filmów była już masa – naprawdę. I historia – mniej, czy bardziej prawdziwa, ginie w gąszczu produkcji przez swoją przeciętność. Nie najgorszy wizualnie – ale samymi krzakami fabuły się nie da zbudować. Radcliffe się starał – trzeba mu to przyznać jednak efekt końcowy całokształtu to boleśnie nijaki thriller ze spontanicznymi ale krótkimi zrywami aspirującymi do pełnoprawnego tytuły reprezentującego ten gatunek.

Moja Ocena : 4,89