7685149.3

   Kapitan Szablozęby, postrach mórz i oceanów od Karaibów aż po kraniec świata, wraz ze swoją nieustraszoną załogą powraca do rodzimego portu. Podczas niebezpiecznej podróży w ręce piratów wpadła stara mapa, która wskazuje drogę na legendarną Wyspę Skarbów. Chciwy konkurent, Bjorn Wredny, kradnie„Mroczną Damę” – Statek Szablozębego. Złodziej nie wie, że pod pokładem skrył się 11-letni Paluch. Chłopiec, który od najmłodszych lat marzy o służbie pod banderą trupiej czaszki, ma teraz niepowtarzalną okazję, aby dowieść swojej przydatności.

   Slapstickowy humor w połączeniu z Pirackim życiem idą w parze. Ale czy film jest wystarczająco dobry na seans familijny ?

   Moda na Piratów ostatnimi laty słabnie, a fanów mają głównie wśród młodych widzów, którzy znają ich choćby z bajek o Tomie i Jerrym, czy innych produkcji telewizyjnych. Wszyscy wiedzą, że pirat dobry nie jest, a i przyjemniaczek z niego żaden. Jednak stoi coś za tą „profesją”, co intryguje niezmiernie współczesny świat. I chociaż każdy wie, że tak naprawdę Piraci byli okrutnymi ludźmi, Kinematografia jest przychylna ich legendzie i od czasu do czasu lubi (zapewne z małym poczuciem winy) dać im kilka minut na srebrnym ekranie.  Owa produkcja zalicza się do filmów z kategorii najbardziej wyidealizowanych (jeśli o piratach mowa). Ślicznie wyglądające ubrania , kapitan będący postrachem mórz, mający jednak pod sobą portową osadę w której to jest kochany i wyczekiwany przez krajan. Ponadto organizuje on konkursy dla młodzieży pragnącej trudnić się pirackim fachem. Kiedy jednak schodzi ze swego lądu zamienia się w spragnionego złota i prochu kapitana, któremu żaden wróg nie straszny. Dodajmy do tego 11-to letnią sierotę z marzeniem i jego opiekuna, będącego jednocześnie najbardziej oddanym współtowarzyszem Szablozębego i mamy wspaniały materiał na film familijny.

564345_1.1

   Fabuła prowadzona jest w konsekwentny, choć początkowo niezrozumiały sposób. Z czasem historia nabiera kształtów i staje się dla nas jasne, kto jest jej głównym bohaterem. Wstęp jest szybki, bezpardonowy. Wrzuca nas od razu w świat Pirata. Uraczeni dawką slapstickowego humoru w postaci pierdzącego grubaska, zmierzamy dalej ku przygodzie. We filmie zmiksowano wszystkie znane popkulturowe mity i utarte o piratach przekonania i podano to w sposób nieinwazyjny i przystępny dla młodego widza. Fakt – barwy lekko ciemne i klimat troszkę duszny ale jak się poważniej zastanowić, to chociaż tyle realizmu uświadczyliśmy. Oczywiście wspomniany wcześniej oczywisty wybór mniejszego zła w postaci „dobrych” piratów, stawia nas przed kolejnymi przygodami. Poznajemy młodego choć niedocenianego Palucha, który namiesza w opowieści. I tak też tymi przygodami będzie nas film karmił już do końca, który jest wspaniałym przykładem furtki zostawionej przez twórców w razie ochoty widowni i wytwórni na kontynuację.

    Kilka razy zauważyłem błędy logiczne w fabule. Niezbyt przemówiła też do mnie postać króla. Na pochwałę zasługuje natomiast fakt, że występuje w tej produkcji walka, która jest na tyle delikatna, że nie bałbym się aby mój brat czy jakikolwiek inny dzieciak się jej przyglądał. Miecz o miecz, a nokaut przez uderzeniem jabłkiem w głowę etc. Ani kropelki krwi. A przecież klimat piracki czuć !

   Intryga słabo wybrzmiewa w całokształcie. Niby jest ale skutecznie coś jej przeszkadza stać się ważną. Zaskakujący jest tez fakt, że w filmie, który z założenia jest produkcją familijną, przemycono treści dotyczące wartości rodziny i tego jak istotna jest w życiu. Sam sposób przekazu całokształtu (jak wyżej wspomniany) jest wspaniałym przykładem jak zrobić film uniwersalny. Starszy dorobi sobie co potrzeba, a dziecko nie wyjdzie z kina z traumą. Wracając jednak do widza świadomego – musi się on pogodzić z tym, że film jest na potęgę przewidywalny i gdy początek zdradzi nam kierunek i charakter postaci to w późniejszych minutach seansu nie będziemy  mieli trudności aby stwierdzić z wyprzedzeniem co się stanie.

564360_1.1

   Aktorzy wyglądają – co jest zasługą strojów. Aczkolwiek wygląd jest równie wyidealizowany co i wizja zachowań. Jak na zdjęciach widać, strój może nie najwyższej jakości ale czysty i zawsze prezentujący się dobrze. Każdy chyba wie jaką higieną ( a raczej jej brakiem) mogli się pochwalić piraci, a co za tym idzie samemu stwierdzić jak bardzo „wypolerowano” film pod dzieci. Ale nie ma co się denerwować bo do świata przedstawionego pasują, a  dzięki temu jest bardziej bajkowo.

   Skoro o aktorach mowa to kilka słów o ich grze. Od kapitana aż do podrzędnego szczura lądowego – poziom jest taki sam. I nie wiem czy to dobrze czy źle. Ale nie byłem w stanie wyłapać wyjątkowo absorbującego występu.

   Dubbing dobrany fajnie i chociaż z pewnością to nie czołówka – ogląda się przyjemnie. Bałem się, że będzie przepełniony durnymi żartami słownymi „na siłę” i niepotrzebnymi gagami ale dali rade z dialogami i zbytnio ich nie spolszczyli. Tylko kilka chamskich oddzywek niepotrzebnie wepchniętych – nawet nie pasują.

   Scenografia to bardzo przyzwoity aspekt. Trochę dżungli, trochę pirackich okrętów i lekko orientalne królestwo Lama Ramy. Wielki miks, który zdaje egzamin. Najważniejsze jest to, że nie przesadzili i nie zrobili z tego pokazu kiczu. Ich różnorodność również jest niczego sobie. Praktycznie ciągle jesteśmy w ruchu – ceni się to szczególnie w filmach przygodowych.

564355_1.1

   Kamera pracuje w sposób przystępny dla widza. Poprawny, nie przesadzony. Przyjemny. Nie uświadczymy tu kadrów będących wariacją technik kręcenia, czy też obrazów rodem z Bournea. Przyjemne, klarowne i w odpowiedniej odległości kręcone ujęcia. Tylko te najazdy zoom-u… Oh jak ja tego nie lubię.

   Montaż jest już zupełnie przeciętny. Standard z kilkoma wpadkami i jedną sceną, która jest zmontowana „przez czerń” czy jak kto woli „wygaszanie” i pojawianie się dalszej części ujęcia- dziwna rzecz popularna głównie w zwiastunach a nie właściwym produkcie. Poza tym solidnie.

   Pojawia się też animacja i ku mojemu miłemu zaskoczeniu jest na naprawdę solidnym poziomie. Film mógłby spokojnie być produkcją Amerykańską, gdyby tylko trudnili się oni w tym rodzaju filmów. Nie tylko pod względem CGI ale całej realizacji. W animacji nie uświadczyłem wpadek , jedynie kilka słabszych modeli – ale do zaakceptowania. Półka może nie najwyższa jednak bardzo dobra.  Oczy nie piekły na widok koślawych animacji czy płaskich tekstur, także jest sukces. Kilka razy coś wybuchło analogowo ale dużo tego nie było.

   Muzyka to konkretna dawka pirackich nutek. Orkiestra wygrywa melodię z zaciągnięciem wpadającym w ucho.  Solidnie napisana, wykonana i połączona z filmem. Kawał dobrej roboty. Widać, że ktoś wziął to sobie na bardzo poważnie.

564349_1.1

Podsumowanie :

   Czy jest to film idealny ? A skądże ! Mankamentów tu ci dostatek, a i poziom najwyższy nie jest, ale jeśli chodzi o kino familijne to zdecydowanie mamy niedobór tego typu produkcji. Coraz częściej trudno zaufać twórcom, którzy wpychają do swoich filmów treści, które nie są odpowiednie dla szkrabów i nierzadko prowadzą do niewygodnych pytań. A tutaj? Dziecięcy bohater i przyjaźni piraci – wszystko to z kilkoma piosenkami i niewybrednym, lecz nie chamskim humorem. Nie jest to arcydzieło ale produkt akceptowalny, który mnie zaskoczył swoją jakością. Jako 18-to latek raczej do niego wracać nie będę ale myślę, że jako dzieciak, mógłbym ten film katować na VHS-ie czy DVD kilka razy w tygodniu. Bo w końcu to nie bajka, ale też nie przesadnie realistyczny obraz.

Moja Ocena : 5,80